Dziś test kolejnej przyprawy firmy Kotanyi. Testuję przyprawę do pieczeni wieprzowej i ostrą paprykę. przypraw tych użyłam do golonki. Najpierw ją podgotowałam a potem upiekłam w piekarniku.
1 duża golonka ( 1,3 kg )
Do gotowania :
woda ( tyle aby zakryła golonkę )
2 liście laurowe
2 ziarna ziela angielskiego
kilka ziaren pieprzu kolorowego
sól do smaku
Do pieczenia :
1 łyżka przyprawy do pieczeni wieprzowej
3 szczypty pieprzu kolorowego
1 łyżeczka papryki ostrej mielonej
Golonkę umyć i pozbawić ewentualnej sierści.
Włożyć ją do garnka, zalać zimna wodą, dodać przyprawy i gotować godzinę.
Po godzinie wyjąć golonkę z wody, przeciąć na pół.
Przyprawy przeznaczone do pieczenia wymieszać i obtoczyć w nich kawałki golonki.
Odstawić na 20 minut.
Po tym czasie włożyć golonki do naczynia żaroodpornego, podlać jedną szklanką wywaru, w którym gotowała się golonka i zakryć pokrywką.
Naczynie wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na godzinę.
Następnie zwiększyć temperaturę do 180 stopni, zdjąć pokrywkę i piec jeszcze 10 minut aż skórka się ładnie przyrumieni.
Podawać z tym co lubimy.
Nie przepadam za tego typu mięskiem, ale twoja goloneczka niczego sobie. Pewnie bym spróbowała. Bardzo ładzie przyrumieniona. :)
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś nie lubiłam golonki, ale po spróbowaniu zmieniłam zdanie. Dobrze przyrządzona jest pyszna.
UsuńUwielbiam golonkę ;)
OdpowiedzUsuńja też, dobre mięcho :)
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńpo sieci krąży zabawa Versatile Bogger Arard, która polega na nominacji ciekawych blogów. Nominowałam Twój. Podoba mi się Twój blog,zaangażowanie w to co robisz , dobrze się "paczy" na Twoje zdjęcia i czyta, to co piszesz;)
Było super smaczne, nawet mój Tata był zachwycony. Nie wiem czy to kwestia golonek jakie kupiłam, czy czasu pieczenia, ale było tłuste strasznie. Zazwyczaj golonki jem grillowane, i pieką się aż nie wytopi się tłuszcz. Zaczęłam się bać o wątrobę swojego Taty bo miewa z nią problemy po tłustym jedzeniu, ale na szczęście nic go nie bolało, twierdzi, że pomógł mu jego Essentix i uwielbienie do golonki. Generalnie, na pewno będę wracać do tego przepisu, ale spróbuje nieco przedłużyć czas pieczenia, zobaczymy jak wówczas będzie z tym tłuszczem
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis przypadł do gustu i Tata uniknął problemów wątrobowych. Co do golonki to proponuje wybierać takie z jak najmniejszą warstwą tłuszczu pomiędzy mięsem a skórą. Ja osobiście już po upieczeniu to bardzo tłuste po prostu odkładam dla pieska i jem tylko mięso oraz sama skórę tę wierzchnią przypieczoną.
Usuń