- 1 śmietana 18% ( 330 g )
- 1 jogurt grecki ( 400 g )
- 1 galaretka jagodowa
- 1 galaretka agrestowa
- 1 galaretka żurawinowa
- 1 galaretka cytrynowa
- 2 galaretki gruszkowe
- Dodatkowo po 300 ml przegotowanej gorącej wody na 1 galaretkę
Zagotować wodę. Do czterech misek wsypać galaretki oprócz jagodowej,
wlać po 300 ml wody, dokładnie wymieszać i zostawić do schłodzenia.
Potem wstawić do lodówki galaretkę agrestową, żurawinową i cytrynową aby
całkowicie stężały. Gruszkowe wstawić w zimne miejsce ale muszą być
jeszcze płynne. Jogurt grecki i śmietanę umieścić w wysokim naczyniu i
ubić za pomocą miksera. Wlać tężejąca galaretkę gruszkową i ponownie
zmiksować. Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyć folią spożywczą i wylać
masę. Galaretki wyjąć z lodówki, pokroić w sporą kostkę i włożyć do
tortownicy po czym pomieszać i wstawić do lodówki do ścięcia. Galaretkę
jagodową rozpuścić w wodzie i schłodzić po czym wylać na wierzch
śmietanowca. U mnie niestety przelała się na dno, więc wstawiłam
tortownicę do naczynia o większej średnicy i to co wypłynęło pokroiłam
później na paseczki i udekorowałam śmietanowca na górze. Dlatego ta
galaretka powinna być tężejąca ( mnie zależało na czasie i za szybko ją
wylałam ).
Uwielbiam to, u mnie to się torcik galaretkowy zwie. Gdzie ty kupujesz galaretki gruszkowe, czy jeżynowe, jeszcze takich nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńte galaretki jakiś czas temu były w Biedronce. Niestety były tylko raz, więcej nie widziałam.
UsuńNo szkoda, bo już widziałam ucztę ;)
UsuńKruszynko zawsze można użyć innych smaków :)
UsuńHej,Ewa:-)
OdpowiedzUsuńA takie rzeczy to ja wyrabiam:-)
Sklad bardzo podobny a smietanka w Danii,gdzie mieszkalam przedtem,byla znakomita.Tu w SE tez jest kilka odmian,zaleznie od stezenia % tluszczu,ale narzekac w aspekcie nabialowym nie mozna.Zawsze sie znajdzie cos adekwatnego,lub jakis sensowny'zamiennik'.Galaretek kolorowych,niestety TOTALNIE BRAK,zarowno w DK,jak i SE.Po prostu tego nie jedza,nawet nie wiedzac,co traca:-)W Danii kupowalam zwykla zelatyne-w platkach,bo tylko taka maja-uniwersalna-mogla byc i do deserow i do np.ryb.Gdy chcialam miec 'kolorkowe'-dodawalam zageszczone soki i sie jakos robilo:-)Tu w SE musialabym tak samo,ale jeden Piekny Czlowieczek,ktory czasami jezdzi do Polski,zakupil mi spora ilosc,roznych-takich typowych :agrestowe,pomaranczowe,malinowe i truskawka.
Smietankowiec tego typu zatem juz kilkakrotnie popelnialam,ku wielkiej radosci mojego meza i jego mamy,poniewaz Dunczycy takich przysmaczkow po prostu nie znaja,nie ma ich nawet w tamtejszych cukierniach,ani tutaj-w Szwecji.
Widze,ze Twoj smietankowiec ma powodzenie,pewnie dzis go juz nie ma i pozostalo tylko slodkie wspomnienie:-)
Usciski-Halinka-
Halinko u mnie to jest tak, że moje chłopaki ( mąż i dwóch synów ) słodkości mogliby jeść codziennie. Tak więc zawsze wszystko znika w oka mgnieniu :)
UsuńZa oknem śnieg, a tu taki wesoły, wakacyjny deser. Super!:-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie wszędzie mówią, że u nich jest śnieg. A u mnie była piękna słoneczna pogoda. A za miłe słowa dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńPysznie wygląda Twój deser Ewcia:-)
OdpowiedzUsuńdziękuję Dorotko i pozdrawiam :)
Usuńjak to świetnie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Matyldo :)
Usuńja jakoś w Kauflandzie bardzo rzadko bywam, ale się rozejrzę.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuń