O tym niby deserze na zimno wspominała mi sąsiadka. Że smaczny i mało przy nim roboty. Ale ona robiła go z truskawkami. Truskawek już brak więc zrobiłam go z borówkami. A nazwę wzięłam ze składników. No nie zupełni bo powinnam jeszcze dodać śmietanowiec, ale niech już tak zostanie. A deser zrobiony na szybko jako, że miałam pracowite dni ostatnio bo piekłam torcik dla męża koleżanki i ciacha na wesele dla znajomych a w sobotę szalałam na tym weselu. Wybawiłam się za wszystkie czasy ale wczoraj mój kręgosłup miał kryzys bo powinnam go oszczędzać. Na szczęście już jest lepiej. A teraz zapraszam Was na deserek.
150 g okrągłych biszkoptów
1 szk gęstej śmietany 18 %
2 szk borówek amerykańskich
1 galaretka cytrynowa
500 ml gorącej, przegotowanej wody
Galaretkę rozpuścić w gorącej i przegotowanej wodzie i zostawić do lekkiego stężenia.
Każdy biszkopt maczać w śmietanie i układać w tortownicy u średnicy 23 cm ( można użyć podwójnej ilości biszkoptów i śmietany i ułożyć dwie warstwy ciastek ).
Na pokryte śmietaną biszkopty rozłożyć borówki i zalać tężejącą galaretką.
Wstawić do lodówki do całkowitego stężenia.
( Można użyć inne owoce np. maliny, truskawki czy jagody )
Cudnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńUważaj na kręgosłup, to poważne sprawy. Dużo zdrówka życzę :)
Dziękuję bardzo. Tak ja mam dolegliwości od kilku lat i uważam na ten mój kręgosłup. Ale orkiestra tak super grała, że trochę przeholowałam :)
Usuń