Już nie pamiętam kiedy je robiłam.
Miały być gofry bo w końcu mam gofrownicę ale jednak wybór padł na ptysie.
Niestety wszystko już zjedzone.
Mam cenną wskazówkę dla chcących je upiec : ciasto nie może być ciepłe przy wyciskaniu bo będzie za rzadkie, musi wystygnąć.
Ja się pośpieszyłam ale i tak były pyszne.
śmietana :
250 g mascarpone
300 ml śmietany 35 %
cukier do smaku
ciasto :
125 g masła
1 szk wody
1 szk mąki pszennej typ 500
5 jajek
cukier puder do posypania ptysi
Do garnka wlać wodę i wrzucić masło.
Zagotować a potem wsypać mąkę i energicznie mieszając gotować kilka minut.
Ciasto parzone przestudzić i dodawać po jednym jajku, mieszać.
Kolejne jajko dodać dopiero gdy poprzednie połączy się z ciastem.
Gotowe ciasto umieścić w szprycy i wyciskać porcje ciasta na blachę wyłożoną papierem do pieczenia zostawiając odstępy.
Ciasto ni może być za ciepłe bo się rozleje i nie wyrośnie tak jak powinno.
( Ja się pospieszyłam i tak się stało ).
Ciastka piec 25 minut w piekarniku nagrzanym do 220 stopni.
Upieczone wystudzić.
Mascarpone utrzeć z cukrem a potem wlać śmietanę i ubić ją.
Ciastka na ptysie przeciąć w poprzek i napełnić dolne połówki śmietaną, zakryć górną częścią i posypać cukrem pudrem.
I gotowe, smacznego.
Ojej wieki nie jadłam takich ptysi! Narobiłaś mi smaka :) :)
OdpowiedzUsuńCzęstuj się, co prawda wirtualnie ale smacznego :)
Usuń